Czy opłata za śmieci pójdzie w górę?
27 czerwca 2025
Gospodarka odpadami komunalnymi zamknęła rok z rekordowym deficytem.

Tak złego roku w gospodarce odpadami komunalnymi jeszcze nie było. Jak wynika ze „Sprawozdania z działalności regionalnych izb obrachunkowych i wykonania budżetu przez jednostki samorządu terytorialnego w 2024 roku”, w 2024 r. dochody z opłat za śmieci wyniosły blisko 13 mld zł, podczas gdy wydatki przekroczyły 14,1 mld zł. To oznacza, że mamy do czynienia z luką ponad miliarda złotych. Dla porównania w 2023 r. ten deficyt kształtował się na poziomie 55 mln zł. W 2024 r. odnotowało go 81,8% gmin wiejskich i blisko 80% dużych miast. Wydaje się, że w tej sytuacji większości samorządom nie pozostaje nic innego niż waloryzować stawki, czyli po prostu podwyższyć opłaty za śmieci.
Gminom brakuje pieniędzy na zagospodarowanie odpadów
Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest rozjazd między przychodami uzyskanymi z opłat mieszkańców za gospodarowanie odpadami komunalnymi, a realnymi kosztami. W 2021 r. te pierwsze wzrosły o 18%, podczas gdy w 2024 już tylko o 2,7%. Tymczasem wydatki samorządów związane z gospodarką odpadami wzrosły z 11,3 mld zł w 2021 r., do 14,1 mld zł w 2024. W 2024 r. koszty skoczyły o 11,3% względem 2023 r., a zadanie pochłania ponad 4% budżetów samorządowych.
Środki pozyskane z opłat są w dużej mierze przeznaczane na bieżącą obsługę systemu związaną np. z odbiorem czy sortowaniem odpadów. W 2021 r. w gminach wynosiły one 6,3 mld zł, a w 2024 już 8 mld zł, podczas gdy w dużych miastach wzrosły z 3,9 mld zł do ponad 5 mld zł.
Poza wzrostem kosztów, warto zwrócić uwagę na jeszcze jedną problematyczną kwestię. Chodzi o długi mieszkańców. W 2021 r. wyniosły one 775 mln zł, a w 2024 r. – ponad 943 mln zł. W 2024 r. wzrost zaległości wystąpił wyłącznie w gminach wiejskich. W miastach na prawach powiatu i związkach międzygminnych ich poziom spadł. Otwartym pozostaje pytanie o skuteczność ściągania należności.
Na co idą pieniądze z opłat za śmieci?
Samorządy mogą wydać środki pochodzące z opłat za śmieci na:
- odbiór, transport i zagospodarowanie odpadów,
- tworzenie i utrzymanie PSZOK-ów,
- obsługę administracyjną,
- edukację ekologiczną.
Problem w tym, że system często się nie bilansuje. Od 2021 r. samorządy mogą co prawda dopłacać do niego z innych źródeł w dwóch przypadkach. Po pierwsze, w sytuacji, kiedy suma pozyskanych opłat nie wystarcza na pokrycie kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi. Po drugie, jeśli celem jest obniżenie wydatków pobieranych od właścicieli nieruchomości.
Opłaty za śmieci – czy muszą rosnąć?
Przy ponad miliardowym deficycie podwyżki opłat nakładanych na mieszkańców są praktycznie nieuniknione. Z założenia system gospodarowania odpadami komunalnymi ma się bowiem bilansować. Autorzy sprawozdania podkreślają, że „Dofinansowywanie systemu z innych źródeł ma w praktyce negatywny wpływ na wysokość nadwyżki operacyjnej, a w szerszej perspektywie, ogranicza możliwości rozwojowe samorządów”. A to oznacza, że powinno się go zmieniać. Z jednej strony warto poprawić ściągalność należności od mieszkańców. Z drugiej pewnym remedium na zbilansowanie budżetów samorządów przeznaczanych na gospodarkę odpadami byłyby przepisy rozszerzonej odpowiedzialności producenta ROP.
Z zasady ich celem są:
- ograniczanie ilości odpadów poprzez zachęty finansowe,
- pokrycie przez biznes już nie tylko produkcji oraz dystrybucji np. opakowań, ale także ich zagospodarowania po zużyciu.
W Polsce debata na ten temat trwa od wielu lat. W 2025 r. resort środowiska opracował nowy projekt, który wzbudza kontrowersje. Wiele bowiem wskazuje, że promuje doraźne załatanie budżetu niż rzeczywiste, systemowe wsparcie działań na rzecz ograniczenia ilości odpadów.