Jak UE walczy z plastikiem?
16 września 2022
Rozmowa z Pawłem Lesiakiem
Agata Szczotka-Sarna: Dzień dobry, witam serdecznie w kolejnym odcieku podcastu „GOZ do dechy”. Podcast jest częścią programu edukacyjnego Interzero, a ja nazywam się Agata Szczotka-Sarna i dziś poprowadzę rozmowę z Pawłem Lesiakiem, dzień dobry Pawle.
Paweł Lesiak: Cześć Agato. Witam Państwa bardzo serdecznie. Cieszę się niezmiernie, w ogóle, że możemy porozmawiać, i że jestem gościem tego podcastu.
Właśnie, Pawle, Twoja obecność tutaj jest oczywiście nieprzypadkowa, dzisiaj będziemy rozmawiać o plastiku, a tak dokładnie o tym jak Unia Europejska z plastikiem walczy. Powiesz nam, jakie jest twoje doświadczenie związane ze znajomością regulacji unijnych i lokalnych?
Dziękuję za pytanie. Jako wiceprezes zarządu Interzero organizacji odzysku opakowań, bardzo mocno angażuję się i jestem włączony w różnego rodzaju prace legislacyjne, dotyczące zarówno rozszerzonej odpowiedzialności producentów, jak i dyrektywy Single Use Plastic. Staram się na tych spotkaniach, zarówno no w ministerstwie jak i w różnych izbach, przedstawiać stanowisko naszych klientów ponad 9 tys. firm, z którymi współpracujemy, tak aby później rozwiązania, które zostaną wdrożone w życie były dla tych naszych podmiotów i dla nas wszystkich jak najbardziej do zaakceptowania.
No to jest kontekst bardzo biznesowy i bardzo lokalny. Oddalimy się na chwilę, bo mówimy tutaj o regulacjach unijnych, mówimy o regulacjach polskich, ale to wszystko nie dzieje się w próżni, to wszystko dzieje się w jakimś kontekście czasowym i tez przestrzennym i o tym kontekście czasowym chciałam Cię trochę pociągnąć za język. Bo mówi się o tym, że żyjemy w epoce antropocenu. Jednym z wyznaczników tej epoki, epoki, gdzie człowiek zostawił na ziemi swój największy ślad i ten ślad jest już widoczny geologicznie jako właśnie plastik, więc trochę próbuję Cię namówić, żebyś zrobił krok wstecz. Teraz Unia zajmuje się plastikiem, ale właściwie czemu ona się nim zajmuje? Co z tym plastikiem jest nie tak? Przecież towarzyszy nam codziennie, różne rzeczy się z niego robi. Dlaczego właśnie teraz te regulacje dotyczące plastiku okazują się tak istotne.
Myślę, że refleksja dotycząca zużywania w ogóle surowców naturalnych, nieodnawialnych, to to jest coś, co powinno nam przyświecać całe życie. Ja, reprezentując Interzero jako organizacja mamy tę kulturę dbania o zasoby naturalne, niemarnowania pewnych rzeczy czy traktowania opakowana jako produkt. Później dzielimy się tym wszem i wobec i myślę, że to jest największa istota i wartość. Chcemy się tym podzielić ze słuchaczami. Chcemy, żeby w naszych domach zaistniała też taka potrzeba zastanowienia się nad tym, co ja mam w tym koszu, co ja z tym zrobię, co z tego jest zrobione, w jaki sposób ja mogę to wykorzystać, w jaki sposób podejść do zakupów, jak wykorzystać ponownie. Czemu tworzywa sztuczne – zadałaś pytanie. Tworzywa sztuczne to jest bardzo fantastyczny surowiec. To jest bardzo tani surowiec i być może dlatego i bardzo różnorodny, jeśli chodzi o rodzaje, może dlatego jest też bardzo wielokrotnie trudnym asortymentem do posegregowania, do przetworzenia, to jest gówna, mam wrażenie, i przyczyna zajęcia się tym rodzajem opakowania jako takim kluczowym.
No tutaj poruszyłeś kilka wątków, które mi się wydają ciekawe, bo z jednej strony to co było i jest wielką zaletą tworzyw, czyli ich różnorodność, jest też ich, jak mówisz, dużą słabością. Czyli trudność w oddzieleniu tych poszczególnych tworzyw od reszty i przetworzeniu ich, to jest jeden aspekt, ale powiedziałeś też o tym, że te tworzywa właściwie są już wszędzie. To może trochę zabawne jest, ale przeszliśmy drogę od Nobla z chemii, jeżeli chodzi o tworzywa, czyli jakiegoś zachwytu nad tymi tworzywami, do takiej sytuacji, w której zachwyceni już nie jesteśmy. Z jednej strony mamy te opakowania, o których powiedziałeś, ale z drugiej strony jest też masa innych przedmiotów, które z tworzyw są robione. Możesz trochę powiedzieć o trudnościach w ogóle w recylingu, skąd się ona bierze? Czy to też kwestia ilości?
Tu trudność w przetwarzaniu tworzyw sztucznych jest wielowątkowa. Z jednej strony mamy trudność związaną ze złą jakością surowca, a ta jakość niestety bierze się z naszych domów, z naszych koszów. Z drugiej strony mamy właśnie wielorakość tworzyw, która powoduje trudność z wysegregowaniem danego rodzaju i przetworzeniem go później. No i też mamy tworzywa, które są bardzo łatwo przetwarzalne, na których wszyscy się skupiamy. I tak trochę mam wrażenie, że myślimy, że skoro segregujemy butelki PET, to znaczy, że już więcej tworzyw nie ma. A to tworzywo jest wszędzie. Jest w ubraniach, telefonach, jest wśród nas i towarzyszy nam całe życie. Naszą rolą jako Interzero jest przekazywanie tej wiedzy i ciągłe uczenie. Możemy to zrobić z wielu przyczyn, na przykład z dbania o świat, o klimat, o nas, o naszych najbliższych na przyszłość, w ten sposób, żeby one były wykorzystane jeszcze w przyszłości przez inne pokolenia. To jest ten moment. Ten przesyt, ta ilość spowodowała, że Unia Europejska i my wszyscy, moglibyśmy zadać pytanie: „dlaczego tak późno?”.
Tak to jest myślę, że ostatni moment tak naprawdę, żeby się tym zajmować. Kształtuje nam się tutaj taki obrazek dosyć szczególny, bo z jednej strony jesteśmy w tym wspomnianym antropocenie, czyli wiemy już, że nasz wpływ na środowisko jest bardzo widoczny. Mówisz też o tym, że od tworzyw właściwie nie sposób uciec, bo one spenetrowały bardzo różne dziedziny życia od opakowań po medycynę. No i mamy, tak trochę umówiliśmy się, ostatni moment, żeby reagować, więc ja rozumiem, że tutaj wchodzi cała na biało Unia Europejska i reaguje. I chciałam Cię podpytać o to, jak reaguje? Bo widzę, że w mediach, czy w takiej komunikacji dotyczącej tworzyw, na razie dominują dwa tematy. Jeden to jest plastik tax, tutaj oczywiście posługuję się nazwą uproszczoną. A druga kwestia to właśnie dyrektywa SUP, czyli Single Use Platic. To są tylko te dwie ścieżki. Możesz coś więcej o nich powiedzieć, czy może odnieść się do tego czy jeszcze gdzieś Unia o plastiku mówi?
Plastik tax jest podatkiem, ale z całym szacunkiem, on może być dobrze przełożony na funkcjonowanie i na ograniczenie ilości tworzyw sztucznych. Niekoniecznie musi i niekoniecznie wywrze taki impuls. Natomiast jest konsekwencją wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, więc tu mamy troszeczkę inny kontekst i to, że Unia Europejska uzupełniając swój budżet potrzebuje wkładu i w tym przypadku ten plastik tax jest tym rozwiązaniem. Nie chciałbym, żeby zabrzmiało to w tym sensie, że to jest złe, bo musimy podejść jako obywatele do tego, skoro mamy i też nasi wysłannicy zdecydowali i zgodzili się na to, to już spróbujmy znaleźć tego rozwiązanie, czyli dobrą stronę. Czyli przekujmy ten podatek na coś, co da nam rozwiązanie. Ja mam wrażenie, że to będzie zdecydowanie duża rozbieżność różnych zdań, w szczególności producentów różnego rodzaju opakowań, bo dlaczego tylko i wyłącznie tworzywo sztuczne, a dlaczego nie szkło? A dlaczego nie opakowania wielomateriałowe? Czyli, dlaczego okładamy i biczujemy tylko i wyłącznie jeden asortyment tani w wykonaniu? Tu trzeba złoty środek znaleźć i patrząc szerzej na tworzywo sztuczne uważam, że nie wszystko jest złe, ale powinniśmy, i dobrze, że zwróciliśmy na to uwagę. I właśnie ten podatek i te obostrzenia, które wejdą, czy mają zamiar wejść w życie będą budowały u przedsiębiorcy refleksję polegającą na tym, że albo ze względów finansowych, albo ze względów takich, jak my tutaj rozmawiamy, czyli troski o klimat i o ziemię, możemy zastanowić się nad tym, czy dane opakowanie jest konieczne, niezbędne i czy naprawdę ono musi być.
Tutaj mówisz o samym plastik tax, jak rozumiem i fajnie, bo wypływa nam kwestia tego, czym się kieruje Unia. Tutaj wspomniałeś o motywacji czysto ekonomicznej, ja myślę, że jednak, być może właśnie w przypadku tej drugiej regulacji, czyli dyrektywy Single Use Platic, ta motywacja no nie chcę powiedzieć wizerunkowo, ale tak naprawdę troszeczkę o to chodzi, czyli zajęcie się tymi tworzywami, które są widoczne i, z których na co dzień konsumenci dość intensywnie korzystają, a które w największym procencie przyczyniają się do stworzenia tej, no nie chcę powiedzieć wyspy, bo nie wyspa to, a gęsta zupa śmieci oceanicznych. Czy ty Paweł sądzisz, że regulacje idące w takich dwóch kierunkach, czyli eliminowania tworzyw poprzez nacisk ekonomiczny i eliminowania tworzyw czy wybranych produktów z tworzyw ze względu właśnie na to, że są one tak bardzo popularne, to jest ścieżka na rozwiązanie tego problemu?
Doszliśmy chyba do ściany, więc mam takie odczucie, że z jednej strony dyrektywa Single Use Platic, która ma uporządkować kwestie butelki PET i, jak sama powiedziałaś, wysp i lawy śmieci w oceanach. A z jednej strony jest to bardzo pożądany surowiec i dziwi właśnie lokalizacja i miejsce występowania odpadów i tak niefortunne i takie jakby swobodne, frywolne zachowanie się w stosunku do tak cennego asortymentu, jakim jest na przykład butelka PET. Więc tu, w tym zakresie uważam, że dobrym rozwiązaniem jest wprowadzenia tejże dyrektywy, wprowadzenie systemu, który w sposób naturalny spowoduje, że my, jako konsumenci, że da nam możliwość oddania, zwrotu, zaopiekowania się tą butelką po raz drugi. A przedsiębiorcom da również możliwość zarówno wykorzystania tej butelki ponownie, napełnienia jej jeszcze raz, czy też w inny sposób spojrzenia na to opakowanie. Więc tutaj chętne podpisze się pod potrzebą moją jako Pawła Lesiaka, regulacji tego opakowania, tego produktu po prostu.
Tutaj z całej listy właściwie tych produktów czy opakowań objętych dyrektywa, wspominasz butelkę PET, która, myślę, na całej tej liście jest przypadkiem szczególnym z powodów, które wymieniłeś, ale jest też cała masa takich produktów powiedziałabym mniej szczególnych, natomiast zalewających i właśnie na nieszczęście składowiska i morza i oceany, to są takie produkty, których używamy często, ale używamy ich krótko i one mają bardzo krótki cykl życia i szybko stają się odpadami. W ich przypadku Unia proponuje sygnalizowanie konsumentowi poprzez specjalne oznaczenia, że są to produkty jednorazowe i definiuje tutaj konkretne kroki, które producent musi podjąć. Jakie to są kroki? Co się musi wydarzyć, żeby talerzyki, kubeczki, patyczki, o których mówimy, patyczki do uszu, a przecież są to patyczki kosmetyczne, co musi się stać według dyrektywy, żeby było ich mniej w śmietnikach?
No zobaczmy, ja mam tylko jedno rozwiązanie, niestety, będę brutalny. Być może dwa. Jedno to jest finansowe zdecydowanie, czyli każdy z nas, poprzez dodatkowe obostrzenia czy opłaty, jeżeli wytwarzamy odpady, które są trudno przetwarzalne, jeżeli wytwarzamy w naszych gospodarstwach domowych odpady, czy kupujemy opakowania, które potem w naszym domu stają się odpadem trudnym lub niemożliwym do przetworzenia, to zdecydowanie powinniśmy za to zapłacić. I to jest jeden element. Drugi, który mi tak jeszcze gdzieś w głowie brzęczy to to jest to, że oczywiście zdecydowanie edukacja, edukacja, edukacja, bo tej edukacji nigdy dość, ale też to co na mnie działa to młode pokolenie. To jest to, że jeżeli pokazuje mi moja córka, że z czymś powinienem postąpić inaczej, z danym opakowaniem, jeżeli ta świadomość jej jest już na takim etapie, to to bardzo z jednej strony wzrusza, a z drugiej strony porusza do działania. Tak. I to jest coś co jest dobre, bo oczywiście, my jako społeczeństwo, potrzebujemy ram. I te dyrektywy, które się przekują później w przepisy one mocno dotkną rynek, dotkną nas finansowo, dotkną przedsiębiorców wprowadzających te opakowania. Natomiast to już jest moment i etap nieuchronny, nie ma drogi innej od tego. Po prostu, jeżeli wytwarzam odpady to powinienem świadomie wziąć odpowiedzialność. I przez tą odpowiedzialność rozumiem również odpowiedzialność podczas robienia zakupów, ale również odpowiedzialność producenta za odpowiednie oznakowanie i to jest coś co mi w tej chwili tak bardzo mocno wewnętrznie gra.
Tu wszystko się jakoś składa na taki dość spójny obrazek, ale ja bym jednak chciała z Ciebie wyciągnąć konkrety. Bo wspomniałeś, że regulacje będą wpływać na producentów, ale nie oszukujmy się – ostatecznie wpłyną na konsumentów również finansowo. O jakiej kasie my tutaj mówimy, tak zupełnie wprost? Co z tym plastikiem i jak to się przełoży na moje codzienne zakupy?
Wyobraźmy sobie konkretny przykład. Weźmy sobie sytuację, w której wytwarzam odpad w domu, którego nikt nie przetwarza, albo jest tak zabrudzony poprzez moje niedbalstwo, że ten odpad po prostu zrzucam na tor nieużytku, nazwijmy to, czyli na drogę utylizacji już tak naprawdę. No to pytanie zasadnicze, dlaczego ja za swoje postępowanie nie powinienem zapłacić? Jeżeli ja to robię świadomie, niszczę jakąś frakcje opakowaniową, no to powinienem za nią zapłacić. I ten pieniądz w rozumieniu takim budżetu domowego, jest tym bodźcem w mojej ocenie największym. Że zastanowimy się dwukrotnie idąc do sklepu, jeżeli np. za butelkę niezwrotną zapłacimy więcej, zastanowimy się wielokrotnie, jeżeli kupimy dane opakowanie, które będzie z tworzywa sztucznego nieprzetwarzalnego, ale będzie stosunkowo droższe od opakowań przetwarzalnych czy od opakowań, które poddawane są recyklingowi. Ile to będzie kosztowało? Utylizacja w Polsce odpadów, czyli ta najgorsza forma przetwórcza, czyli odzyskujemy tylko energię. Mówimy o wykorzystaniu ponownym przy zawróceniu poprzez recykling. Ale jeżeli mówimy już o utylizacji, czyli mówimy o niszczeniu, wykorzystaniu jednorazowo opakowania, to powinno być bardzo drogie. To, jeżeli ministerstwo w tej chwili przedstawia szacunek, szacowany koszt mieszczący się w granicach tysiąca złotych do tony, a taki został przedstawiony przez Ministra Ozdobę, no to zakładam, że on powinien być przynajmniej podwojony. I taki będzie, dlatego że utylizacja jako sama w sobie, poza energią będzie w tym zakresie drożeć.
Ok, tutaj mówisz o mechanizmie, który stosuje się w zasadzie do wszelkich odpadów, a w kontekście tych odpadów, które są objęte dyrektywą SUP, są konkretne branże pewnie, których to bardziej dotyczy – chociażby gastronomia, gdzie jednorazowe pojemniki na jedzenie czy na napoje, są bardzo popularne. Jak taki biznes zostanie dotknięty opłatami, po to, żeby go zmotywować do rezygnacji albo zastąpienia tych jednorazowych opakowań tworzywami bardziej przyjaznymi środowisku?
Ja już to widzę i myślę, że widzimy to wszyscy. Sama zapowiedź wejścia w życie dyrektywy spowodowała bardzo szybką eliminację pewnego rodzaju opakowań, czyli opakowań polietylenowych z rynku. I tak naprawdę możemy mówić o trudnościach, którymi są zazwyczaj kosztowe dostosowania się do nowej formy. No bo jeżeli coś było bardzo powszechne, jak sztućce i opakowania plastikowe dotychczas stosowane w gastronomii, no to, jeśli przechodzimy w innego rodzaju materiały, czy tekturowe, czy inne formy dostępne na dziś na rynku, to one zazwyczaj w pierwszym odruchu wiążą się z kosztami – to pierwsza myśl. Ze strony biznesu patrząc. Więc na pewno tu w tym zakresie będą się wiązały z większą opłatą z tego tytułu, czyli kosztami, co zero-jedynkowo zostanie przeniesione na konsumenta. Natomiast, zdecydowanie zadajmy sobie pytanie: czy chcemy jako obywatel zapłacić trochę więcej i jeść z naczynia, które może być jeszcze użyte czy może być przetworzone, czy chcemy jeść z naczynia, które ląduje później w lasach, które faktycznie zaśmieca i nie jest przetwarzalne.
Czyli mówiąc krótko, Unia walcząc z plastikiem wpływa na przedsiębiorców, ostatecznie jednak wpływa na nasze zachowanie i nasze wybory konsumenckie – właściwie nic nowego. Do konsumenta się też wszystko sprowadza. Powiedz Pawle, może jeszcze, bo to jest coś co jeszcze może zainteresować naszych słuchaczy; mówimy sporo o opakowaniach, była mowa o butelkach PET, tutaj wiem, że udział surowca z recyklingu w tych opakowaniach będzie musiał być znacznie większy. Wiemy też, że jest to surowiec, który się dobrze przetwarza. No a jakie alternatywy mają producenci innych produktów czy innych opakowań, które są objęte dyrektywą SUP? Masz może jakieś przykłady, których nie znamy ze sklepów; co taki np. producent patyczków higienicznych może zrobić, żeby pod dyrektywę SUP nie podlegać?
Ja tu, nie mam gotowych rozwiązań. Natomiast zdecydowanie, jeżeli producent patyczków do uszu, nie będzie do tych patyczków używał tworzywa sztucznego, nadal będzie mógł produkować patyczki do uszu, których jestem przeciwnikiem, ale tak. Nie ze względu na to, z czego są wyprodukowane, ale jeżeli chodzi w ogóle o formę czyszczenia uszu. Nie jestem przeciwny, ale tutaj mamy inne rozwiązania, i tu byśmy wchodzili na drogę medyczną, czy tak, czy nie, w jaki sposób to robić. Natomiast patrząc na innego rodzaju opakowania, ja wiem, że łatwo jest powiedzieć, gorzej zrobić. Natomiast rynek naprawdę bardzo fajnie, szybko reaguje. Przykładem na to są reklamówki czy słomki do napojów, które również tą dyrektywą SUP zostały objęte. Proszę zwróćcie i zwróćmy wszyscy uwagę na to, jak w szybki sposób zostały wyeliminowane z różnego rodzaju fast food-owych, i nie tylko, miejsc, jak szybko zastępstwo znalazły czy to metalowe, czy to wielokrotnego użytku, czy to jakby, nie wiem, z papieru. Czyli mamy tutaj naprawdę na rynku spore możliwości. Producenci i wytwórcy opakowań, można powiedzieć, prześcigają się w tym, w jaki sposób i z czego zrobić te opakowanie i tutaj też jest rola Państwa i Unii, żeby to mocno kontrolować, żebyśmy nie tworzyli znowuż hybryd, które w rezultacie zaś nam utrudnią przetwarzanie, a tylko i wyłącznie w kreatywny sposób wprowadzą nowe opakowanie trudno przetwarzalne. Więc mam takie nieodparte wrażenie, że to będzie nasza ciągła pogoń, czyli z jednej strony Unia i prawodawstwo krajowe, które wiecznie będzie próbowało stawiać w jakiś sposób bariery. I tutaj chciałbym by te bariery były zdroworozsądkowe. Żeby one były dla nas, jako dla obywateli, ale też dla przedsiębiorców, w trosce o nich, możliwe do zrealizowania. Nie tylko i wyłącznie finansowo, ale weźmy pod uwagę też to, iż o opakowaniu mówimy w kontekście zabezpieczania produktu w transporcie. Czyli czegoś, co nam docelowo pozwoli w domu, otworzyć i mieć pełnowartościowy, niezniszczony, nieobity produkt – co by to nie było. Więc przez te ostatnie lata, a jestem w branży blisko dwadzieścia lat, widziałem już wypłycanie, czyli wycienianie danych opakowań. Zwróćmy uwagę na branżę budowlaną, która używała od lat rękawów foliowych na swoje produkty. I te rękawy były w ten sposób wycienione, spłycane, gramatura była zmniejszana, że tak naprawdę na dzień dzisiejszy, to już praktycznie jest tylko i wyłącznie forma taka mało zabezpieczająca, bo to taśmy – ale pytanie czy konieczna. Czy konieczna w transporcie, czy ona jest niezbędna do tego. Więc pewne rzeczy zostały przez te lata zrobione, a teraz musimy się zastanowić mocniej nad ekomodulacją, nad rozwiązaniami, rodzajem opakowań bardziej przydatnych do recyklingu. I tu jest sporo, naprawdę sporo do zrobienia.
Ekomodulacją to jest słowo, które wydaje się tajemnicze, wydaje się, że jest kwintesencją tego, jak właśnie sensownie regulacje wdrażać. Może tylko dla wyjaśnienia naszym słuchaczom; jest to narzędzie, które wyzwala różne opłaty ze względu na to czy opakowanie może być poddane recyklingowi i w jakim stopniu jest przyjazne dla środowiska. Ty Pawle, tu poruszasz taki wątek dosyć intersujący, bo z jednej strony mamy regulacje unijne czy nasze już lokalne, wykonawcze przepisy do tych dyrektyw, a z drugiej, mówisz, że to nie powinno nam obniżać czujności. Czyli my jako konsumenci tudzież jako producenci musimy wciąż zachować zdrowy rozsądek, żeby czegoś czego Unia chce się pozbyć swoimi regulacjami, nie zastąpić czymś jeszcze gorszym – rozumiem, że jest to jakiś rodzaj ostrzeżenia z Twojej strony?
Zdecydowanie tak. Kreatywność, nasza kreatywność, a naszych producentów i nasza Polska, my mamy to we krwi mam wrażenie. Z jednej strony jest bardzo budująca, bo pozwala rozwijać i jesteśmy mądrym społeczeństwem i oby tak było dalej. Natomiast z drugiej strony, powoduje wprowadzanie rodzajów opakowań, wprowadzanie obejść wszelkiego rodzaju, które pozornie tylko są zgodne z przepisami. Można powiedzieć, że jesteśmy w tym mistrzami. I tu należy tą czujność zdecydowanie zachować. Ja mówiąc, bo wywołałaś temat ekomodulacji – sam go wywołałem, ale Ty go wyjaśniłaś za co Ci dziękuję, to chciałbym też wrócić i podać przykład naszych sąsiadów najbliższych, tutaj niemieckich, którzy właśnie w kwestii ekomodulacji mają ponad trzydzieści kilka rodzajów różnych opłat na same tworzywa sztuczne, w zależności od tego, gdzie powstają. Ja nie jestem zwolennikiem aż takiego rozdrobnienia, natomiast myślę, że to nie do końca ułatwiłoby funkcjonowanie przedsiębiorcom. Ale zdecydowanie można by było podzielić przynajmniej w prosty sposób opakowania z tworzyw sztucznych, na początek nie utrudniając i nie idąc tą drogą typowo niemiecką, która spowodowałaby załóżmy mniejsze wprowadzenie jakiegoś rodzaju tworzywa sztucznego które na dziś, poprzez formę i miejsce wytwarzania, niestety nie nadaje się i nigdy nie będzie nadawało się do recyklingu. Mam wrażenie, że Unia Europejska wymieniając w dyrektywie SUP produkty zakazane, przysłowiowo, docelowo, czyli które muszą zniknąć, skupiła się na oceanach – bardzo ważnym aspekcie. Wiemy i widzimy, za chwilę tam się pojawi maseczka, no patrzmy na to dobrodziejstwo tworzywa, z drugiej strony, na to jaki odpad pandemia nam przyniosła, jaki rodzaj odpadu nam przyniosła. I tu możemy długo nad tym dyskutować, natomiast właśnie o to chodzi – o tą czujność. No bo pytanie czy ta lista, którą Unia stworzyła jest już jakby, nie wiem… zamknięta. Myślę, że zdecydowanie nie.
Tak, ja też mam poczucie, że ten katalog jest dość szczególny. I tak jak powiedziałeś, on się jednak bardzo mocno skupia na – co zresztą w uzasadnieniach pojawienia się tej dyrektywy często było wymieniane; czyli bardzo się skupia ona na tym, jakiego rodzaju odpady trafiają ostatecznie do oceanów. I ja też myślę, że jest to katalog niezamknięty również dlatego, że bardzo dynamicznie zmienia się sposób, w jaki my żyjemy i konsumujemy. Ale daje mi to też do myślenia, i tutaj jestem bardzo ciekawa Twojego zdania, to jednak jest bardzo wąska lista i w sumie mimo skali problemu, dość wąsko potraktowana kwestia tworzyw sztucznych. Gdybyś ze swoim doświadczeniem i okiem eksperta zerknął na rynek opakowań z tworzyw sztucznych, to gdzie sądzisz, że jeszcze powinny wejść regulacje po to, by skalę problemu zminimalizować? Teraz mówimy o opakowaniach typowo konsumenckich, o środkach higienicznych, o opakowaniach z gastronomii. A mamy całe morze np. opakowań transportowych. Czy tam jest jakiś obszar, którym się Unia jeszcze nie zajęła, a sądzisz, że mogłaby?
Zdecydowanie, łączy mi się to bardzo mocno z rozszerzoną odpowiedzialnością producenta, czyli w skrócie z ROP-em.
Tak, ten ROP nas prześladuję i wygląda na to, że chyba będziemy musieli mu poświęcić osobny odcinek, więc czuj się już Pawle zaproszony do tego odcinka. Tymczasem szybko podsumowując kwestie dotyczące „Single-use plastics”; lekko nie jest i nie będzie. Opłaty z tym związane spadną na nas, czyli na konsumentów, poprzez to, że najpierw na producentów, ale pamiętajcie drodzy Państwo, że to wszystko dla naszego dobra. Zachowujemy też czujność, żeby czegoś złego nie zastąpić czymś jeszcze gorszym. Paweł, czy coś jeszcze powinniśmy pamiętać, jeżeli chodzi o SUP?
Angażujmy się zdecydowanie. Ja apeluję i proszę o informacje i o feedback od naszych przedsiębiorstw, z którymi współpracujemy, ale nie tylko z którymi współpracujemy, którzy chcą i aktywnie funkcjonują w tym zakresie. Zawsze uważam, że my jako Interzero, każde stanowisko analizujemy i bierzemy pod uwagę. I tutaj proszę, bo mam takie odczucie w ostatnich latach bardzo mocno mnie prześladujące, że tylko nieliczna grupa przedsiębiorstw jest zaangażowana. Nie tylko w SUP, ale w ogóle w przepisy, w prawo, w to co nas bezpośrednio czy pośrednio później dotyka. Chciałbym, żeby to się zmieniło. Chciałbym, żeby przedsiębiorca mały, duży, średni, każdy przedsiębiorca spoglądał na to i żebyśmy mogli być dla niego partnerem. Bo nie ma głupich stanowisk, nie ma tutaj rzeczy, których nie warto by było poruszać i przedstawić, uwzględnić, być może w pracach legislacyjnych – do czego zachęcam.
Drodzy Państwo, ja mogę tylko się przyłączyć, producenci – angażujmy się, konsumenci – angażujmy się i jedziemy z tym – GOZ do dechy! Do usłyszenia w kolejnym odcinku.
Dziękuję bardzo.